Poznajemy inne kultury
Witam Was Dzieci
Zapraszam Was i Waszych Rodziców lub opiekunów na ćwiczenia poranne
Szukamy żółtego – zabawa orientacyjno-porządkowa.
Dziecko biega w rytm muzyki lub rytmicznego klaskania Rodzica lub opiekuna. Na przerwę w muzyce (klaskaniu) odnajduje w pokoju przedmiot w kolorze żółtym i staje przy nim. Zabawę powtarzamy kilka razy. Za każdym razem dziecko wybiera inny przedmiot.
Malujemy tęczę – ćwiczenie dużych grup mięśniowych.
Dziecko stoi w lekkim rozkroku. Unosi do góry obie ręce i łączy dłonie, następnie przenosi ręce w prawą stronę, przechylając jednocześnie w tym samym kierunku tułów (nie odrywając nóg od podłogi). Rysuje tęczę – powoli przenosząc wyprostowane ręce nad głową w lewą stronę (zataczając łuk) z równoczesnym pochyleniem tułowia. Ćwiczenie powtarza kilka razy.
Skaczemy na skakance – zabawa ruchowa z elementem skoku i podskoku.
Dziecko spaceruje po pokoju w rytm muzyki lub klaskania Rodzica lub opiekuna. Na hasło: Skacz obunóż – naśladuje skakanie obunóż na skakance (nogi pozostają złączone). W dalszej części zabawy Rodzic zmienia polecenia, np.: Skacz na prawej nodze. Skacz na lewej nodze. Skacz krzyżykiem (dziecko krzyżuje nogi i skacze w miejscu).
Figurki – zabawa bieżna.
Dziecko biega w rytm muzyki. Podczas kolejnych przerw w muzyce zatrzymuje się chwilę stojąc w bezruchu.
Marsz po obwodzie koła – ćwiczenie uspokajające.
Dziecko maszeruje po obwodzie koła na zmianę: na palcach i na piętach.
Posłuchajcie opowiadania Małgorzaty. Strękowskiej-Zaremby pt. Karim.
– Karim jest super! – Olek, usadowiony przy rodzinnym stole, opowiadał wujkowi Jackowi wrażenia z przedszkola. – Dzięki niemu wygraliśmy konkurs na album o Warszawie. Pokazaliśmy album tacie Marty, żeby już więcej nie mówił, że Karima trzeba przenieść do młodszej grupy, bo w zerówce nie da sobie rady i będzie nam tylko przeszkadzał w nauce.
– I co, zmienił zdanie o Karimie? – spytała mama.
– Chyba tak, bo nawet mu pogratulował.
– Karim? To ten Arab, który ostatnio doszedł do waszej grupy? – upewnił się wujek.
– On nie nazywa się Arab, tylko Karim Hassan. Jego rodzice są lekarzami. Pochodzą z Egiptu i pracują w Polsce. Zostali tu po studiach medycznych. Nikt nie rysuje tak jak on – podkreślił Olek.
– Mówiłeś, że Karim nic nie umie. Stoi pod ścianą i milczy – przypomniał tata.
– Stał, bo wstydził się odezwać, ale już nie stoi.
Mama Olka położyła na stole gorące danie.
– Częstujcie się, póki ciepłe – zachęcała.
Wujek nachylił się nad półmiskiem.
– Co to takiego? Tak dziwnie pachnie.
– Kofta – arabskie kotleciki z baraniny – wyjaśniła mama.
– Arabskie… to ja dziękuję. Wystarczą mi słodycze – wujek sięgnął do talerza z ciastkami. – Kolega mówił, że te arabskie potrawy to nie dla ludzi – stwierdził.
Olek podniósł na wujka zdziwiony wzrok.
– Mówisz jak mama Franka. Zabroniła mu spróbować ciastek, które mama Karima upiekła dla naszej klasy.
– Ma rację. Ja bym nie tknął tych arabskich wynalazków – powiedział wujek z przekonaniem.
Olek uważał, że ciastka Karima to po prostu pycha. Zanim jednak on i jego grupa przekonali się, jak smakują, dzieci obserwowały nowego kolegę trochę nieufnie. Miał czarne włosy, czarne oczy i śniadą cerę, poza tym niczym się nie wyróżniał, ale gdy się odezwał, wywołał burzę śmiechu. Zamiast „dzień dobry” powiedział „dzobi”, a zamiast „cześć” – „ehsz”. Potem stanął pod ścianą i wcale się nie odzywał. Ściskał pod pachą misia z urwanym uchem i za nic nie chciał się z nim rozstać. Grupa uznała, że jest dziwny.
W sali było tyle nowych zabawek, a on wolał starego misia. Dopiero kilka dni później, kiedy dzieci zajęły się rysowaniem, Karim odłożył misia i wziął kredki do ręki. Raz-dwa i wyczarował na kartce wyścigowe auto.
– Ładne. Narysujesz mi pociąg? – spytał Olek.
Karim uśmiechnął się i raz-dwa-trzy pociąg pędził po torach.
– Brawo! – pochwaliła go pani.
Do Karima ustawiła się kolejka dzieciaków, a on rysował im samochody, pociągi, samoloty i nawet psy i koty. Potem była zabawa w pociąg i nikogo już nie śmieszyło, że nowy kolega nie mówi poprawnie po polsku. Zresztą, żeby bawić się w pociąg, wystarczy powtarzać: tu-tu, tu-tu, tu-tu. Karim „tututał” tak samo jak wszyscy. Jego miś też się przydał, bo kiedy pociąg się wykoleił, miś odegrał rolę rannego pasażera. Gdy po paru dniach Karim zachorował, wszyscy w grupie okropnie się martwili. Niecierpliwie czekali, aż wróci, żeby razem z nim tworzyć album o Warszawie. To właśnie po powrocie z choroby przyniósł ciastka, których Franek nie chciał skosztować.
– Gdyby mama Franka ich spróbowała, na pewno zmieniłaby zdanie. Są pyszne, prawda, wujku? – zapytał chytrze Olek.
Wujek przełknął ciastko, odchrząknął i zrobił niezbyt mądrą minę. – To te? – spytał, wskazując talerz z ciastkami, który prawie już opróżnił.
Olek uśmiechnął się od ucha do ucha. – Dostałem je od Karima dla Ady. Masz szczęście, że nie zdążyła wszystkich zjeść.
Wujek Jacek zaśmiał się w głos. – Zawstydziłeś mnie, mądralo. Są przepyszne. Chyba spróbuję też kotlecików, bo jak widzę, zaraz się skończą. Tylko nie mówcie cioci, że zjadłem tyle słodyczy.
Rodzina obiecała zachować tajemnicę. Olek z radością przyglądał się, jak wujek pałaszuje „arabskie wynalazki”. Mamę Franka też uda się przekonać. Przecież to, co obce i nieznane, nie musi być gorsze. Grupa wymyśliła Dzień Kuchni Arabskiej w przedszkolu. Wszyscy rodzice dostaną zaproszenia ozdobione przez Karima. Pani już się zgodziła.
– Czy wiecie co znaczy słowo tolerancja?
Tolerancja to poszanowanie uczuć, poglądów, upodobań, wiary, obyczajów i postępowania innych, nawet wtedy, gdy są zupełnie inne od naszych, albo zupełnie z nimi nie zgadzamy. To zgoda na odmienność i różnorodność.
– Jak myślicie czy wujek Jacek jest tolerancyjny?
– A mama Franka?
Dziś poznamy jeszcze drugie słowo, to akceptacja.
– Czy ktoś z Was słyszał już to słowo, a może wie co ono oznacza?
Akceptacja – wyrażenie zgody na coś, przychylna ocena, zgodzenie się z tym co ktoś mówi lub robi.
– Jak sądzicie, kto w opowiadaniu jest tolerancyjny?
– Jakie zachowania nam o tym mówią?
(Olek i większość jego kolegów – uważają Karima za swojego kolegę, Olek dobrze o nim mówi
mama Olka – przyrządza arabskie potrawy być może z przepisu mamy Karima
pani z przedszkola – zgodziła się na pomysł dzieci – Dzień Kuchni Arabskiej, zachęcała dzieci do wspólnych działań: zabaw, tworzenia albumu o Warszawie)
– Czy według Was Karim ma przyjaciół w swojej grupie?
Zabawa ruchowa o charakterze tanecznym przy ulubionej piosence dziecka
Każdy z Was na pewno chciałby mieć przyjaciół lub kolegów, wtedy każda zabawa jest ciekawsza, miło jest mieć z kim porozmawiać, pośmiać się, zapytać o radę, uzyskać pomoc)
Pomóżcie Olkowi odnaleźć jego przyjaciół
Karty pracy „Olek i Ada” cz.5 s. 58
Wykonaj zadania zgodnie z poleceniami na karcie pracy
Posłuchajcie wiersza B. Szelagowskiej pt. „Mój przyjaciel”
Karty pracy „Olek i Ada” cz.5 s. 60 – 61
Wykonaj zadania zgodnie z poleceniami na kartach pracy.
Zastanówcie się kto jest Waszym przyjacielem?
Jeśli masz z nim zdjęcie poproś Mamę lub Tatę o przesłanie go na grupowego facebook’a lub mojego messenger’a. Jeśli zdjęć będzie choć kilka stworzymy galerię przyjaciół.
Miłej zabawy