Zawiercie- Brama na Jurę
Dzień dobry Skrzaty 🙂
Witam Was serdecznie i zapraszam do muzycznego powitania oraz wspólnych zabawach i ćwiczeń:
–„Ludzie do ludzi” – stańcie w parze z rodzeństwem, mamą lub tatą. Osoba prowadząca podaje polecenie: Ręce do rąk! – w parach podajcie sobie ręce; Stopy do stóp! – dotykajcie się stopami; Nosy do nosów! – dotykajcie się nosami itp. Na hasło: Ludzie do ludzi! Zmieńcie się partnerami (jeśli to możliwe) i zabawa toczy się dalej.
-„Uwaga smok” – swobodnie maszerujcie po pokoju przy dowolnej muzyce. Kiedy muzyka ucichnie to znaczy, że przybył smok. Wówczas ukryjcie się przed nim przybierając postawę klęku z ukrytą głową między kolanami. Gdy usłyszycie ponownie muzykę wyruszcie na spacer.
–„Smok wawelski” – połóżcie się na podłodze i udawajcie, że jesteście smoczymi jajami. Na sygnał Rodzica wstańcie i machajcie rękami udając, że jesteście małymi smokami, które wykluły się z jaj.
Sporo już wiecie o naszym mieście ale czy słyszeliście, że Zawiercie nazywane jest Bramą na Jurę?
Czy wiecie, co to znaczy?
Otóż mamy szczęście mieszkać w przepięknym miejscu, pełnym ruin zamków, legend, jaskiń i skał, czyli na Jurze Krakowsko – Częstochowskiej. Najbliżej naszego miasta znajdują się ruiny zamków w Mirowie, Bobolicach i Ogrodzieńcu. Chciałabym przypomnieć wam związane z tymi zamkami legendy 🙂
MIRÓW I BOBOLICE
Przed wielu laty położone po sąsiedzku Bobolice i Mirów były własnością dwóch braci. Bracia byli tak do siebie podobni, że nawet najbliższa służba miała problemy z odróżnieniem jednego od drugiego. Żyli dostatnio, gromadzili w łączącym zamki tunelu skarby przywiezione z wypraw wojennych. Tych skarbów strzegła okrutna czarownica i czarny wielki bernardyn. Bracia doskonale się rozumieli i gotowi byli zrobić dla siebie wszystko. Jednak ich wielka przyjaźń została wystawiona na ciężką próbę. Jeden z nich przywiózł z wyprawy wojennej piękną dziewczynę Agnieszkę. Piękną Agnieszkę ukrył w podziemiach obok skarbu, ponieważ zazdrosny chłopak chciał mieć ją tylko dla siebie, a zauważył, że braciszek też się nią interesuje. Pewnego razu , pod nieobecność czarownicy, która udała się na sabat na Łysej Górze, nakrył brata u dziewczyny. Rozgniewany zamordował brata, a dziewczynę zamurował w lochach zamku, gdzie nadal strzeże jej czarownica odstraszająca każdego śmiałka, który chciałby uwolnić nieszczęsną dziewczynę. Najstarsi zaś mieszkańcy Bobolic powiadają, że na wieży bobolickiego zamku można o północy zobaczyć białą damę, która zwrócona jest w stronę Mirowa. Jest to duch niewiernej żony, oraz słychać szczekanie i wycie psa, towarzysza czarownicy.
OGRODZIENIEC
Legenda o czarnym psie z Ogrodzieńca
Legendy mówią, a obecni mieszkańcy potwierdzają, że na zamku nocami pojawia się ogromny czarny pies pobrzękujący długim na trzy metry łańcuchem. Starsi mieszkańcy opowiadają, że nocą żaden koń nie ośmielił się przejść przez zamkową bramę, choć na zamkowym dziedzińcu nigdy nie brakowało soczystej trawy. O swoim spotkaniu z ogromnym czarnym psem w latach 60-tych, opowiadają do dziś dwaj rolnicy, którzy nocą w przeddzień odpustu w Gieble chcieli wygnać krowy na pastwiska aby rano móc od razu do Giebła sie wybrać. Nie tak dawno temu pewien młodzieniec, który nie chciał wierzyć opowieściom miejscowych nestorów, postanowił zanocować na zamkowym dziedzińcu. Jak później ze skruchą wyznał, w środku nocy najpierw usłyszał pobrzękiwania łańcucha a następnie usłyszał za plecami powarkiwanie. I choć księżyc był w pełni, kiedy sie odwrócił niczego nie zobaczył, jednak dźwięk nie ustawał. Wystraszony biegł przed siebie co sił w nogach czując na karku trupiolodowaty oddech, aż dotarł do stawu. Kiedy wskoczył do wody przed nim ukazała się ogromny psi łeb. Na szczęście letnie noce nie są długie. W dali zapiał kur a czarny pies wyskoczył z wody i pognał do zamku.
Legenda o pięknej Olimpii
Stanisław Boner miał córkę niezwykłej urody, Olimpię. Niejeden z okolicznych rycerzy chciałby ją pojąć za żonę, lecz Olimpia oddała swe serce młodziutkiemu, również zakochanego w niej bez pamięci rycerzowi – Stanisławowi Kmicie. Jednak ojciec nawet nie chciał słyszeć o tej miłości, gdyż młody Kmita był katolikiem a Boner zażartym zwolennikiem protestantyzmu. W tym czasie wybuchła wojna. Młody rycerz wyruszając na nią obiecał ukochanej, że będzie do niej pisał. Dowiedział się o tym Seweryn i przechwytywał wszystkie listy do i od córki. Młody rycerz nie rozumiejąc co sie dzieje po powrocie wysłał do ukochanej giermka z listem sam oczekując na odpowiedź na wysokiej i stromej skale. Jednak i ten list trafił w ręce ojca, który aby skończyć wreszcie tą historię przekazał list niby od Olimpii, w którym ta informuje, iż widząc beznadziejność ich miłości i upór ojca, oddaje rękę komu innemu. Kmita otrzymawszy list, w przypływie rozpaczy rzucił się w przepaść w zbroi i na koniu. Po tym wydarzeniu Boner wywiózł córkę do swego drugiego zamku w Ogrodzieńcu. Olimpia jednak dowiedziała się w końcu o podstępie ojca i tragicznej śmierci ukochanego. Z rozpaczy wyskoczyła z górnego okna południowej wieży. Od tego czasu nocami na zamku można ujrzeć ją spacerującą w białej sukni po blankach.
Proszę Was teraz, abyście zbudowali z klocków zamek. Możecie się inspirować powyższymi ilustracjami lub własną wyobraźnią.
Czekam na zdjęcia z niecierpliwością 🙂
Kochani, jeżeli macie w kartach pracy, cz.4 zadania, które nie są zrobione to w wolnych chwilach uzupełnijcie je proszę 🙂
Przesyłam tulaski i życzę udanego weekendu 🙂