Kochane Misie
Kochane Misie
Zacznijmy od porannej gimnastyki:
https://www.youtube.com/watch?v=mO03jLcA2XM
Posłuchajcie opowiadania pana Stanisława Kraszewskiego
Wielkanocny koszyczek
Święta wielkanocne tego roku Olek i Ada wraz z rodzicami i dziadkami spędzali na wsi, w domu pradziadków. Stał tam pod lasem dom murowany. Dom miał strych i piwnice. A w domu tym był duży pokój z piecem kaflowym. A w pokoju stał stół okrągły, dębowy. A na stole obrus biały, haftowany cały. Na stole dębowym stał koszyczek wiklinowy. A w koszyczku wiklinowym, na serwetce leżały pisanki-kraszanki, wielkanocne malowanki. Obok pisanek-kraszanek stał cukrowy baranek, stał żółty kurczaczek, obok babka łaciata, gruba jak beczka, i sól w solniczce w kształcie jajeczka. Rosła rzeżucha zielona, wędzonka dobrze uwędzona nęciła psa i kota, myszkę i kunę zza płota.
Zawitał ksiądz do dzieci, koszyk z wikliny poświęcił. Kropidło w miseczce utopił, święconą wodą pokropił:
pisanki-kraszanki,
cukrowego baranka,
kurczaczka z chorągiewką,
babkę z lukrową polewą,
chlebek pokrojony,
przy soli ułożony,
rzeżuchę zieloną,
wędzonkę uwędzoną
– wszystko pokropił wodą święconą!
Mieszkańcy koszyka, pokropieni wodą święconą, poczuli się jakby byli świętymi. Jakby aureola wyrosła nad nimi i uczyniła wszystkich świętymi! A potem zaczęli krzyczeć jeden na drugiego. Czy dla święconego nie ma nic świętego?
– My jesteśmy najważniejsze! – chełpiły się pisanki-kraszanki. – Przy wielkanocnym stole świąteczni goście dzielą się nami i składają życzenia! Bez pisanek nie byłoby świąt wielkanocnych!
– Beeee, to ja jestem najważniejszy! – zabeczał cukrowy baranek. – Jestem biały i słodki, jestem symbolem poświęcenia, ofiary za innych, dobroci i czystości! Beze mnie nie byłoby świąt wielkanocnych!
– Pi, pi, pi, to ja jestem najważniejszy! – pisnął kurczaczek. – Jestem symbolem nowego życia, które po mrocznej zimie odradza się na nowo! Jak małe pisklęta, które wiosną wykluwają się z jaj!
– Wszyscy jesteście w błędzie! – huknęła babka. – Ja jestem najważniejsza, bo właśnie po mnie wyciągają się ręce stołowników! Beze mnie nie byłoby świąt wielkanocnych!
– Nieprawda, to my jesteśmy najważniejsi! – krzyknęli chleb i sól. – Gości zawsze wita się chlebem i solą. Bez nas nikt nie zapraszałby gości i nie byłoby prawdziwych świąt wielkanocnych!
– Co też wygadujecie! – zaperzyła się rzeżucha. – Z moich ziarenek wyrastają zielone łodyżki, pełne witamin. Daję przykład innym roślinom, aby jak najszybciej zazieleniły się na polach, szybko rosły, dojrzewały i dawały obfity plon! Bez szybko budzącej się przyrody, bez rzeżuchy nie byłoby świąt wielkanocnych!
– Wszyscy mówicie nieprawdę! – ryknęła wędzonka. – Czy mogą być święta bez wędzonki? Beze mnie nie ma świąt wielkanocnych, nie ma żadnych świąt!
– Jak to, a Wigilia? – spytał baranek.
Wędzonka obraziła się i nie powiedziała nic więcej.
To, co później się działo, nie miało nic wspólnego ze świętami ani nastrojem świątecznym. W koszyczku wiklinowym rozgorzała prawdziwa bitwa: nie tylko na słowa, ale na co się tylko dało. Milczeniem pomińmy kto, co, czym i jak. Po zażartej kłótni nikt nie wyszedł z tej awantury cało. Gdy dzieci weszły do pokoju, zobaczyły w koszyczku istne pobojowisko.
– Co tu się mogło stać?
– Kto to zrobił?
Pierwsze podejrzenie padło na kota. Ale kot siedział grzecznie na kanapie i lizał różowym języczkiem futerko. Nie wyglądał na sprawcę spustoszenia w koszyku. Następnym podejrzanym był pies. Ale pies grzecznie spał w budzie i nie wchodził do domu.
Dzieci podejrzewały mysz, ale mysz zostawiłaby ślady ząbków na wędzonce.
Dzieci pomyślały o kunie, ale okna i drzwi były zamknięte.
Jak mogłaby się dostać do pokoju?
– Musimy naprawić zniszczenia! – postanowiły dzieci. Potłuczoną pisankę-kraszankę skleiły przezroczystym plasterkiem. Odłamany róg cukrowego baranka przykleiły scukrzonym miodem. Wyprostowały pogniecioną rzeżuchę. Pozbierały wysypaną sól i dokleiły kurczaczkowi urwany dziób. Przewróciły na drugą stronę wędzonkę, żeby nie było widać szkody. Poukładały równo porozrzucane kromki chleba. Jeszcze poprawiły koronkową serwetkę. Gdy świąteczni goście zasiedli przy stole, wszystko było w należytym porządku i ani śladu po niedawnej kłótni.
Odpowiedzcie na pytania:
Jak oceniacie zachowanie mieszkańców wielkanocnego koszyczka i dlaczego?
Kto z nich miał rację?
Kogo dzieci podejrzewały o bałagan w koszyczku?
Co zrobiły dzieci, by naprawić zniszczenia?
2.„Wyścig z jajem” – zabawa zręcznościowa
Drogie Dzieci wyznaczcie z Rodzicami linię startu i mety. Ustawcie się na linii startu, trzymając na łyżkach plastikowe jajka (mogą być te z Kinder Niespodzianki), jeśli takich nie macie możecie zastąpić je jajkami styropianowymi, bądź zwykłymi – takimi, które macie w swojej kuchni. Na sygnał: Start! – idziecie do mety, niosąc ostrożnie jajka. Do zabawy możecie zaprosić innych członków swojej rodziny: siostrę, brata, babcię.
teraz zapraszam was do wspólnego obejrzenia „Bajki o jajkach”
Źródło: YouTube https://www.youtube.com/watch?v=lIWDCkbVQ6A
Autor:Ciufcia.pl
Tytuł:Bajka o jajkach – Tajemnicza Kuchnia
Mam dla Was propozycję, żebyście zrobili kolorowe jajeczka.
Potrzebne będą styropianowe jajka, które nabijamy na patyczek (szaszłyk), miseczka z cukrem.
Malujemy jajko farbami – ja robię całe jajko w jednym kolorze ale może być też więcej kolorów. Mokre od farby jajo zanurzamy w cukrze tak by przykleił się do farby. Pozostawiamy do wyschnięcia i gotowe.
Bardzo dziękuję Dzieciom i Rodzicom za wspólną zabawę. Zapraszam do kolejnych zabaw jutro.