Awantura na wiejskim podwórku.
Witam Was Smerfy
Jak co rano, zapraszam na ćwiczenia poranne przy wesołej muzyce:
W ciągu tego tygodnia na pewno wiele dowiedzieliście się o życiu ludzi i zwierząt na wsi.
Jednak na podwórku nie zawsze jest spokojnie, przekonacie się o tym, gdy obejrzycie teatrzyk cieni na podstawie utworu Małgorzaty Strzałkowska pt. „Awantura”
https://www.youtube.com/watch?v=9_kx9nuZyh0
Odpowiedzcie na pytania:
– Jakie był powód podwórkowej awantury?
– Jakie zwierzęta awanturowały się?
– Czemu pisklę dostało burę?
Kto z Was nie starał się zapamiętać wyglądu i nazw zwierząt hodowanych na wsi ma ostatnią szansę. Otwórzcie Książki „Olek i Ada na szlaku przygód” na s. 62 – 65 i pokażcie kolejno wszystkie zwierzęta w nim występujące. Posłuchajcie opowiadania pani Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby:
Kaczęta, prosięta… konięta?
Olek, Ada i dziadkowie odwiedzili ciocię Anielę. Ciocia mieszka na wsi, daleko od miasta. Ma tam własne gospodarstwo. Olek był kiedyś u cioci i zaprzyjaźnił się ze źrebakiem. Nie mógł się doczekać, kiedy zobaczy go ponownie. Ada jechała tam po raz pierwszy. Cieszyła się, że będzie mogła głaskać i karmić zwierzęta, które hoduje ciocia. Kiedy tylko stanęła na podwórku, wykrzyknęła:
– Mogę pogłaskać owieczkę?
Ciocia zatrzymała ją w ostatniej chwili. – Lepiej nie, to baran z twardymi rogami, nie lubi głaskania.
Ada zrobiła krok w tył, ale już po chwili biegła przez podwórko.
– Olek! Ciocia ma łabędzie! – piszczała zachwycona.
– Oj, Ado, Ado, to nie łabędzie! To gęsi!
Olek aż za brzuch się złapał. Gęsi rozbiegły się w cztery strony świata, za to gąsior wyciągnął długą szyję, zasyczał groźnie i złapał dziobem za sznurowadło u buta Ady.
– Ty łobuzie, nie strasz mi gości – skarciła go ciocia. Wzięła Adę za rękę. – Chodźmy do kurnika. Zobaczysz kury i malutkie kurczęta. Jest też gęś z gąsiętami i kaczka z kaczętami. Będziesz mogła je głaskać bez problemów.
Olek skrzywił się. Wolałby od razu pobiec do źrebaka. Dziadek musiał się tego domyślić, bo powiedział:
– Ada pójdzie z ciocią, babcia odpocznie w domu po podróży, a my zajrzymy do stajni. Do koni i źrebaków.
Kiedy po godzinie wszyscy wrócili do domu, dzieci zasypały babcię opowieściami o swoich przygodach.
– Źrebak się do mnie uśmiechnął! Poznał mnie! Pokazał wszystkie zęby w uśmiechu i zawołał „I-haa!”. To na pewno znaczyło „dzień dobry”! – mówił uradowany Olek.
– A mnie pocałowało prosię – chwaliła się Ada.
Ciocia potwierdziła. Gdy Ada pogłaskała wszystkie dwadzieścia kurcząt, dziesięć gąsiąt i pięć kacząt, poszły do chlewni. „Tutaj są świnie z prosiętami”, uprzedziła ją ciocia. Wzięła jedno różowe prosię na ręce i podsunęła Adzie do pogłaskania. Prosię, niewiele myśląc, trąciło Adę noskiem w policzek i chrząknęło.
Ada była zachwycona. Potem odwiedziła owce z owieczkami i barankami. Nie odważyła się jednak na ich pogłaskanie, chociaż ciocia zapewniała, że owcze dzieci, nawet te z małymi różkami, nie są groźne.
Później, już razem z dziadkiem i Olkiem, poszli do obory, do krów i cieląt. Co się tam wydarzyło, tego dzieci nie opowiedziały. Zdradzę wam w tajemnicy, że jedna z krów pacnęła Adę ogonem w nos.
– Nic nie mówicie o krowach? – zdziwiła się babcia.
– Bo krowie ogony brzydko pachną – wyjaśniła Ada, krzywiąc się przy tym okropnie.
– A wiesz, czego się dziś nauczyłam? – pospiesznie zmieniła temat. – Posłuchaj: dziecko kury to kurczątko, gęsi – gąsiątko, kaczki – kaczątko, świnki – prosiątko, konia – koniątko, a krowy – krowiątko – wyliczyła.
Ciekawe, dlaczego ciocia, dziadkowie i Olek śmiali się długo i głośno.
Mam nadzieję, ż nikt z Was nie pomyli gęsi z łabędziem i nie nazwie cielęcia krowiątkiem jak Ada.
Sprawdźcie swoje wiadomości na Kartach pracy „Olek i Ada” cz IV s. 78 – 79. Wykonaj zadania zgodnie z poleceniami.
A teraz trochę poćwiczymy?
Do zabawy zaproście rodzeństwo lub innego domownika, będą wam potrzebne gazety. Zapraszam:
- Poruszacie się w dowolny sposób, ostrożnie, między rozłożonymi gazetami. Na polecenie jednego z was – zatrzymujecie się i każde dziecko podnosi gazetę.
- Zabawa ożywiająca. Wszyscy biegają z wymijaniem się i potrząsaniem gazetami trzymanymi oburącz w górze. Na klaśnięcie i zapowiedź: Burza, zatrzymują się i – przyjmując dowolną pozycję – chronią się przed zmoknięciem, wykorzystując gazetę.
- Stają wszyscy w rozkroku, trzymając oburącz złożoną gazetę – w skłonie w przód wymachują gazetą w tył i w przód. Po kilku ruchach prostują się i potrząsają gazetą w górze.
- Wszyscy wykonują klęk podparty, dłonie mają na gazecie, skierowane palcami do wewnątrz – przy zgiętych w łokciach rękach opadają tułowiem w przód, dotykają gazety brodą i powracają do pozycji wyjściowej.
- W leżeniu przodem – unoszą gazety trzymane za końce oburącz (ręce zgięte w łokciach, skierowane w bok), dmuchają na gazety i wprowadzają je w ruch.
- Kładą gazety na podłodze, zwijają je po przekątnej w rulonik i przeskakują przez nie bokiem z jednej strony na drugą, od jednego końca do drugiego
- W staniu, ruloniki trzymają za końce, z przodu – przekładają nogę przez rulonik, wytrzymują w staniu jednonóż, wykonując dowolne ruchy uniesioną nogą, a następnie tą samą drogą przejście do pozycji wyjściowej
- Ugniatamy gazety tak, aby powstały kulki (piłki) – rzucają kulkami i chwytają je w miejscu, w chodzie, w biegu; rzucają i chwytają, wykonując dodatkowe zadania, np.: przed chwytem wykonują klaśnięcie, dotykają ręką podłogi, robią rękami młynek, wykonują obrót itp.
- W leżeniu przodem – przetaczają kulki z ręki do ręki, podrzucają kulki oburącz, jednorącz.
W nagrodę za Waszą pracę zapraszam na film:
https://www.youtube.com/watch?v=-nnjsnRO8Ww
Miłego weekendu i do zobaczenia