Czyściochowe Przedszkole- ochrona skóry
Drogi Rodzicu
W ramach programu Czyściochowe Przedszkole prowadzimy zajęcia na temat ochrony skóry.
Twoje dziecko dowiaduje się podczas nich, że:
•Skóra to największy narząd naszego ciała. Dzięki niej działa zmysł dotyku.
•Skóra jest delikatna i trzeba ją chronić. Powinniśmy ubierać się stosownie do pogody,
a odkryte miejsca zabezpieczać odpowiednimi kremami.
•Krem na wiatr i mróz chroni naszą skórę zimą.
•Krem z filtrem chroni naszą skórę przed promieniowaniem UV.
•Nie wolno nikomu pożyczać swojej pomadki ochronnej do ust.
Wiemy, jak ważną rolę w kształtowaniu dobrych nawyków odgrywa opiekun.
Zachęcamy Cię do powtarzania wraz z dzieckiem zdobytych przez nie wiadomości w domu.
Chcesz utrwalić zdobyte wiadomości?
- Możesz porozmawiać z dzieckiem o tych zasadach, zasadach, zwłaszcza podczas smarowania kremem ochronnym, bo najlepiej jest się uczyć przez działanie i obserwację.
Masz ochotę pogłębić temat?
- Możesz przeczytać dziecku historię pt. „Gładzio kontra Mroźna Szczypawica”.
Lubisz ciekawe eksperymenty?
- Możesz zrobić razem z dzieckiem doświadczenie, które pozwoli Wam zaobserwować działanie promieniowania UV. Dociera ono do naszej skóry wraz z promieniami słonecznymi, a w codziennych warunkach nie jest widzialne gołym okiem. Ten eksperyment pokaże Wam, że promieniowanie istnieje.
„Gładzio kontra Mroźna Szczypawica”
W Czyściochowie spadł śnieg. Jelonek Gładzio zjeżdżał na sankach, a wiatr (Mroźna Szczypawica) ocierał się o jego policzki i je podszczypywał (dosłownie). Jelonek go odganiał, ale Mroźna Szczypawica nie chciał odpuścić. Wciąż dokuczał. Jelonek przyspieszył, Mroźna Szczypawica też. Policzki Gładzia zrobiły się bardzo czerwone. Jelonek nie mógł się już bawić…
Mroźna Szczypawica zepchnął go z sanek, Gładzio wpadł w zaspę.
Jelonek z czerwoną twarzą i niemrawą miną wrócił do domu.
— Tak szybko? — w drzwiach przywitał go Kremon.
— W okolicy kreci się Mroźna Szczypawica — odpowiedział Gładzio i ze zdenerwowaniem oparł
sanki o ścianę. — Nie da się trenować.
— Zdradzę ci sposób — szepnął do jelonka Kremon, jakby chciał podzielić się jakąś tajemnicą.
Gładzio nachylił się w stronę Kremona, a ten narysował mu znaki na twarzy: nałożył po kresce
kremu na oba policzki i czoło oraz kropkę na nosie i brodzie. Gładzio wyglądał jak Indianin
przed bitwą.
— To są malunki mocy. Ubieram ci twarz, jak robili to Indianie przed wielką bitwą i robią wszyscy
wielcy zawodnicy. Będą Cię chronić przed Mroźną Szczypawicą — Kremon odprawiał „czary”
nad przyjacielem.
— Jesteś pewien? — Gładzio nie dowierzał zapewnieniom Kremona.
— Rozprowadź delikatnie te kremowe znaki po całej buzi. Będą Cię chronić przed Mroźną
Szczypawicą — odpowiedział pewny siebie Kremon.
Po godzinie Gładziu był już na zawodach
Gdy jelonek zjeżdżał z górki, dokuczliwy Mroźny Szczypawica usiłował go uszczypnąć. Gonił go,
Gładzio przyspieszał. Szczypawica znów chciał zepchnąć Gładzia z sanek. Tym razem jednak,
to on „odbił się” od nakremowanej buzi jelonka jak od „pola ochronnego”.
— Hihihi, to na prawdę działa. Kremowe rysunki na mróz, kto by pomyślał — cieszył się Gładzio.
Jelonek Gładzio zajął pierwsze miejsce w zawodach! Stanął na podium i otrzymał puchar. Inni
zawodnicy wiwatowali z podziwem.
— Zrobiłeś to! — cieszył się z sukcesu przyjaciela Kremon.
— Kremonie, chcę byś był ze mną przy wszystkich sportach zimowych! — powiedział
z przejęciem jelonek.
— Tylko pamiętaj: kremowe malunki mocy przed wyjściem z domu! — dodał Kremon.