Witajcie kochane Skrzaty po Świętach Wielkanocnych. Mam nadzieję, że miło spędziliście ten czas 🙂
Tematem przewodnim w tym tygodniu będzie „Wiosna na wsi”.
Zacznijmy więc od porannych ćwiczeń:
- Zabawa orientacyjno-porządkowa – „Przestraszone kurczątka„
Dziecko jest kurczątkiem. Swobodnie porusza się w różnych kierunkach pokoju. Na hasło: Uwaga, kot! ucieka do kurnika (wyznaczonego miejsca w pokoju), wydając odgłosy: pi, pi, pi. Hasło: Nie ma kota, jest sygnałem do ponownego wykonywania ruchów.
- Ćwiczenie dużych grup mięśniowych – „Kaczuszki szukają ziarenek„
Dziecko jest kaczuszką. Chodzi po pokoju małymi krokami, kołysząc się na boki; co pewien czas wykonuje skłony tułowia w przód – zbiera ziarenka – i prostuje się.
- Ćwiczenia tułowia – skłony – „Kogut zasypia„
Dziecko w siadzie klęcznym, wykonuje skłon tułowia w dół, z dotknięciem głową kolan – kogut chowa głowę w piórka. Potem powoli prostuje się i ustawia głowę prosto.
- Ćwiczenie równowagi – „Na grzędzie„
Dziecko jest kurką. Przechodzi, stawiając nogę za nogą, po sznurku/skakance, albo po krawędzi dywanu – tak aby z niego nie spaść.
- Zabawa uspokajająca – „Na podwórku„
Dziecko maszeruje po obwodzie koła z rytmicznym klaskaniem i powtarzaniem rymowanki:
Na podwórku jest wesoło, wiele zwierząt chodzi w koło. Ko, ko, ko i kwa, kwa, kwa, niech zabawa dalej trwa.
Jak już się rozruszacie to zapraszam Was do wysłuchania opowiadania M. Strękowskiej- Zaremby „Kaczęta, prosięta… konięta? ”
Olek, Ada i dziadkowie odwiedzili ciocię Anielę. Ciocia mieszka na wsi, daleko od miasta. Ma tam własne gospodarstwo. Olek był kiedyś u cioci i zaprzyjaźnił się ze źrebakiem. Nie mógł się doczekać, kiedy zobaczy go ponownie. Ada jechała tam po raz pierwszy. Cieszyła się, że będzie mogła głaskać i karmić zwierzęta, które hoduje ciocia. Kiedy tylko stanęła na podwórku, wykrzyknęła:
– Mogę pogłaskać owieczkę?
Ciocia zatrzymała ją w ostatniej chwili. – Lepiej nie, to baran z twardymi rogami, nie lubi głaskania.
Ada zrobiła krok w tył, ale już po chwili biegła przez podwórko.
– Olek! Ciocia ma łabędzie! – piszczała zachwycona.
– Oj, Ado, Ado, to nie łabędzie! To gęsi!
Olek aż za brzuch się złapał. Gęsi rozbiegły się w cztery strony świata, za to gąsior wyciągnął długą szyję, zasyczał groźnie i złapał dziobem za sznurowadło u buta Ady.
– Ty łobuzie, nie strasz mi gości – skarciła go ciocia. Wzięła Adę za rękę. – Chodźmy do kurnika. Zobaczysz kury i malutkie kurczęta. Jest też gęś z gąsiętami i kaczka z kaczętami. Będziesz mogła je głaskać bez problemów.
Olek skrzywił się. Wolałby od razu pobiec do źrebaka. Dziadek musiał się tego domyślić, bo powiedział:
– Ada pójdzie z ciocią, babcia odpocznie w domu po podróży, a my zajrzymy do stajni. Do koni i źrebaków.
Kiedy po godzinie wszyscy wrócili do domu, dzieci zasypały babcię opowieściami o swoich przygodach.
– Źrebak się do mnie uśmiechnął! Poznał mnie! Pokazał wszystkie zęby w uśmiechu i zawołał „I-haa!”. To na pewno znaczyło „dzień dobry”! – mówił uradowany Olek.
– A mnie pocałowało prosię – chwaliła się Ada.
Ciocia potwierdziła. Gdy Ada pogłaskała wszystkie dwadzieścia kurcząt, dziesięć gąsiąt i pięć kacząt, poszły do chlewni. „Tutaj są świnie z prosiętami”, uprzedziła ją ciocia. Wzięła jedno różowe prosię na ręce i podsunęła Adzie do pogłaskania. Prosię, niewiele myśląc, trąciło Adę noskiem w policzek i chrząknęło. Ada była zachwycona. Potem odwiedziła owce z owieczkami i barankami. Nie odważyła się jednak na ich pogłaskanie, chociaż ciocia zapewniała, że owcze dzieci, nawet te z małymi różkami, nie są groźne. Później, już razem z dziadkiem i Olkiem, poszli do obory, do krów i cieląt. Co się tam wydarzyło, tego dzieci nie opowiedziały. Zdradzę wam w tajemnicy, że jedna z krów pacnęła Adę ogonem w nos.
– Nic nie mówicie o krowach? – zdziwiła się babcia.
– Bo krowie ogony brzydko pachną – wyjaśniła Ada, krzywiąc się przy tym okropnie. – A wiesz, czego się dziś nauczyłam? – pospiesznie zmieniła temat. – Posłuchaj: dziecko kury to kurczątko, gęsi – gąsiątko, kaczki – kaczątko, świnki – prosiątko, konia – koniątko, a krowy – krowiątko – wyliczyła.
Ciekawe, dlaczego ciocia, dziadkowie i Olek śmiali się długo i głośno.
- Przyjrzyjcie się ilustracjom w książce
- Teraz porozmawiajcie z Rodzicami na temat treści wysłuchanego opowiadania, spróbujcie odpowiedzieć na pytania: Jakie zwierzęta spotkały dzieci na wsi?
Jakie zwierzęta mieszkają w stajni, a jakie w oborze?
Na koniec zapraszam Was Skrzaty do zabawy przy wesołej piosence o pewnej kurce.
Podczas refrenu naśladujcie głos kury – ko, ko,…
Pewna kura na podwórzu ciągle gdacze,
Ciągle gdacze,
A gdy gdacze to wysoko w górę skacze,
W górę skacze,
Bardzo głośno i bez przerwy hałasuje,
Hałasuje,
I się niczym, ani nikim nie przejmuje,
Nie przejmuje.
Ref. Z rana ko, ko, ko, ko,
W nocy ko, ko, ko, ko,
Przez dzień cały ko, ko, ko,
Ciągle ko, ko, ko, ko,
Tylko ko, ko, ko, ko,
Na okrągło ko, ko, ko!
Na podwórzu kura dzioba nie zamyka,
Nie zamyka,
Chociaż przy niej każdy uszy swe zatyka,
Swe zatyka,
Tym hałasem wszystkich wkoło denerwuje,
Denerwuje,
Więc na karę kura za to zasługuje,
Zasługuje.
Ref. Z rana ko, ko, ko, ko,
W nocy ko, ko, ko, ko,
Przez dzień cały ko, ko, ko,
Ciągle ko, ko, ko, ko,
Tylko ko, ko, ko, ko,
Na okrągło ko, ko, ko!